Rozwijanie inteligencji Twojego dziecka jest dla niego ważne, bo daje mu perspektywę
lepszych osiągnięć w życiu.
✔ Uczniowie z wyższym IQ zdobywają lepsze oceny i czują się szczęśliwsi w szkole.
✔Osoby z wyższą inteligencją zazwyczaj lepiej też funkcjonują w świecie.
✔Co ciekawe, ludzie wysokim ilorazem inteligencji przeważnie są zdrowsi i rzadziej cierpią na nadciśnienie i choroby serca.
Spis treści
Inteligencja jest ograniczona przez ilość informacji docierających do naszego mózgu przez nasze ośrodki czuciowe i w pełni zależy od ich sprawności. Im niższa sprawność tych ośrodków, tym niższa nasza inteligencja. Człowiek, który nie rozumie mowy i nie potrafi czytać funkcjonuje na bardzo niskim poziomie poznawczym.
Czytanie uważane jest za najwyższą i najdoskonalszą formę przetwarzania informacji.
Przeprowadzono badania dzieci zdolnych i obdarzonych ponadprzeciętną inteligencją. Zastanawiano się, co takiego łączy te dzieci. Co sprawia, że ktoś jest „mądry” i radzi sobie z problemami, których inne dzieci nie są w stanie rozwiązać.
Wyniki badań były zaskakujące.
Okazało się, że badani geniusze pochodzili z różnych warstw społecznych i nie wszyscy posiadali super inteligentnych rodziców, mieli zupełnie przeciętne rodzeństwo, co wyklucza wpływ czynników wychowawczych, środowiskowych czy genetycznych.
Co w takim razie „sprawiało”, że dzieci te były genialne? Wszystkie te dzieci czytały dużo sprawniej niż ich rówieśnicy. To była jedyna rzecz łącząca wszystkich „małych geniuszy”.
Dotychczas wierzono, że dziecko lepiej czyta, bo jest geniuszem. W świetle dzisiejszych faktów, musimy rozważyć inną możliwość. Dziecko jest geniuszem, dlatego, że lepiej czyta. Im lepiej czyta, tym jest bardziej zdolne.
Dlatego nauka sprawnego, biegłego czytania dzieci, powinna być objęta najwyższą troską przez każdego rodzica.
Faktem, obok którego nie możemy przejść obojętnie, jest historia Tomasza Lunskiego, amerykańskiego chłopca, polskiego pochodzenia, który urodził się z bardzo poważnym uszkodzeniem mózgu. Lekarze stwierdzili, że Tomek funkcjonuje jak roślina. Rodzice dowiedzieli się, że ich syn nigdy nie będzie chodził ani mówił. Tomek miał wtedy dwa lata. Państwo Lunscy nie zgodzili się na taki los dla swojego dziecka. Podjęli walkę. Ich kilkumiesięczne poszukiwania sprawiły, że trafili do The Institutes For The Achievement Of Human Potential (Instytutu Osiągania Ludzkich Możliwości) w Filadelfii. Tomek miał wtedy trzy lata i dwa tygodnie. Nie potrafił poruszać się ani mówić.
W Instytucie przebadano i oceniono uszkodzenie mózgu Tomka. Opracowano szczegółowy program leczenia, polegający na ćwiczeniach, umożliwiający odtworzenie u Tomka procesów normalnego rozwoju zdrowych dzieci.
Po 60 dniach, Tomek umiał już raczkować. Gdy miał trzy i pół roku, potrafił powiedzieć dwa słowa „mama” i „tata” oraz raczkował na rękach i kolanach. Wtedy jego mama kupiła elementarz i rozpoczęła naukę czytania.
Lekarze zaabsorbowani postępami Tomka w mówieniu oraz jego sprawnością ruchową nie zwrócili uwagi, gdy pani Lunska oznajmiła, że czteroletni Tomek, potrafi czytać wszystkie słowa z elementarza, nawet łatwiej niż rozpoznawać litery. Również uprzejmie się uśmiechali, kiedy ojciec jego oświadczył, że syn potrafi przeczytać książkę dr Seussa Gren Eggs and Ham (4 lata 2 m.-ce). Sytuacja powtórzyła się gdy Tomek miał cztery lata i sześć miesięcy gdy przeczytał już wszystkie książki dr. Seussa, oraz w dniu 5 urodzin, kiedy ojciec stwierdził, że Tomek może czytać już wszystko i rozumie to co czyta.
Kiedy ponownie zobaczył sceptyczne miny lekarzy, napisał na kartce kilka słów i poprosił syna o przeczytanie, co ten zrobił z dużą łatwością, z prawidłowym akcentem i modulacją. Nie wahał się jak siedmiolatek, który czyta każdy wyraz osobno bez zrozumienia całego zdania.
Zaszokowani lekarze poprosili o napisanie jeszcze jednego zdania. Lunski napisał „Tata Tomka lubi pić piwo i whisky. Ma wielki gruby brzuch od picia piwa i whisky w tawernie u Tomka”. Tomek przeczytał tylko trzy pierwsze słowa głośno, a potem zaczął się śmiać. Zabawna część o brzuchu taty była dopiero w czwartej linijce.
Okazało się, że dziecko z uszkodzeniem mózgu czytało dużo szybciej, niż potrafiło wymawiać głośno słowa w zwykłym tempie. Tomek Lunski nie tylko czytał, ale czytał bardzo szybko. Oczywiście w pełni rozumiał to co czytał.
Była to sensacja. Sprowadzono grupę ekspertów z Waszyngtonu, która poddała Tomka serii testów.
Tomek – dziecko z uszkodzonym mózgiem – w wieku 5 lat – czytał lepiej niż przeciętne dziecko dwukrotnie starsze z pełnym zrozumieniem. Tomek trafił do szkoły „specjalnej” tzn. szkoły o specjalnie wysokim poziomie dla wyjątkowo „obdarowanych” dzieci.
Naukowcy badający Tomka a później również inne dzieci, które mimo uszkodzenia mózgu nauczyły się czytać przed pójściem do szkoły zadali sobie pytanie: „Co dolega zdrowym dzieciom, że nie potrafią czytać tak sprawnie, jak dzieci z uszkodzonymi mózgami?”.
Odpowiedź była jednoznaczna – zdrowe dzieci uczą się w szkole czytania zbyt późno i metodami, które nie rozwijają ich pełnego potencjału do czytania.
Mimo, że rzecz miała miejsce blisko 70 lat temu, nadal w tym względzie nic zmieniło się w szkole.
Jest prawo natury, które jest dla nas bardzo ważne, a szczególnie ważne dla Twojego dziecka. Brzmi ono „FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ”, i dotyczy ona zarówno naszego ciała jak i mózgu. Oznacza to tyle, że funkcja kształci się przez stymulacją a nie odwrotnie.
Siłacz podnoszący ciężary ma duże mięśnie dlatego, że podnosi ciężary. Dziecko przywiązane do łóżka nie będzie chodzić, mimo, że ma pięć lat, a roczne niemowlę będzie miało wzrok noworodka, jeżeli będziemy wychowywać je w ciemnym pomieszczeniu, gdzie nie będzie możliwości stymulacji jego kanałów wzrokowych. FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ.
Rozwój neurologiczny to dynamiczny proces, ściśle zależny od stymulacji zewnętrznej. Nic nie pomoże dziecku, że będzie miało „pakiet genów” po super inteligentnych rodzicach. Jeżeli będzie wychowywane w ubogim środowisku, jego mózg będzie równie ubogi w połączenia między neuronami a zatem ubogi w możliwości i umiejętności.
Każda z naturalnych funkcji mózgu rozwija się etapami, wszystkie etapy są bardzo ważne aby mógł nastąpić prawidłowy rozwój ośrodka.
Tuż po urodzeniu dziecko ma tylko zespół odruchów. Porusza nóżkami jeżeli pozwolimy im dotknąć ziemi. Porusza rączkami i nóżkami kiedy leży na podłodze. Po pewnym czasie obserwujemy, że niektóre ruchy dziecka osiągają konkretny efekt tzn., że dziecko wykonując ruch ręką lub nogą zaczyna przemieszczać się w płaszczyźnie, starając się powtarzać te ruchy.
Wiąże się to z olbrzymim wysiłkiem, ale motywacja dziecka jest dużo większa.
Dziecko opanowuje pierwszy etap chodzenia – pełzanie. Drugim etapem jest raczkowanie, trzecim tzw. chód słonia (kiedy dziecko usiłując podnieść się stoi na wyprostowanych nóżkach i podpiera się rączkami) i wreszcie pierwsze kroczki czyli chodzenie. Od tego momentu jeszcze wiele guzów, zadrapań i stłuczeń zanim nasz maluch w pełni opanuje tę sztukę, ale każde zdrowo rozwijające się dziecko musi przejść te cztery etapy. Każdy z etapów jest bardzo ważny dla prawidłowego rozwoju dziecka.
Pominięcie któregoś z nich może spowodować przykre konsekwencje w przyszłości, gdyż może doprowadzić do nieprawidłowej organizacji neuronalnej ośrodka. Dlatego najgorszym prezentem dla małego dziecka jest chodzik, który zaburza prawidłowy rozwój funkcji chodzenia. Dzieci z chodzików często mają w przyszłości problemy z koordynacją ruchów i koncentracją.
Dzięki tzw. „kąpieli słownej” następuje stymulacja kanału słuchowego, tzn., mózg uczy się odbierać dźwięki. Następnie wyodrębnia poszczególne wyrazy i nadaje im znaczenie, później grupy wyrazów aż do rozumienia całych wypowiedzi. Gdybyśmy do dziecka nie mówili lub mówili zbyt cicho, sprawność jego kanału nie podnosiłaby się.
Tak samo jest z czytaniem.
Jeżeli tytuł tego rozdziału jest prawdą, to dlaczego wiele dzieci ma problemy z czytaniem, a nie mają ich z innymi funkcjami korowymi, tj. chodzeniem, mówieniem i rozumieniem mowy skoro są one tak samo naturalne dla naszego mózgu?
Jest to konsekwencja nieznajomości zasad i etapów prawidłowego rozwoju neuronalnego ośrodka czytania w mózgu dziecka.
Dziecko nie ma problemów z nauczeniem się czytania. Dziecko ma problem z nauczeniem się czytania według zasad uczenia w szkole.
Problem nie leży w dziecku, a w sposobie w jaki chcemy do niego dotrzeć. Kluczowe znaczenie ma tutaj wiedza na temat zasad prawidłowej nauki czytania.
Warto uświadomić sobie fakt, że metody, którymi uczy się dzieci w szkole czytania są przestarzałe (liczą sobie blisko 300 lat) i nijak mają się do współczesnej wiedzy o mózgu. Ludzie tworzący metody nauczania 300 lat temu, którymi do dziś uczy się Twoje dziecko niewiele wiedzieli o mózgu i rozwijaniu inteligencji. A zapewniam, że przez te 300 lat dokonaliśmy wielu przełomowych odkryć na temat działania mózgu. I zdecydowanie wiemy, że istnieją dużo łatwiejsze i przyjemniejsze metody nauki czytania czy matematyki niż te, stosowane obecnie w szkołach.
Kształtowanie ośrodka korowego, czytania w mózgu dziecka, jak i każdego innego ośrodka, dokonuje się w kilku etapach,
a ten przebiega analogicznie do uczenia się przez dziecko rozumienia mowy. Najpierw dziecko widzi i rozumie pojedyncze wyrazy – etap 1, później wyrażenia dwuwyrazowe – etap 2. Etap 3 i 4 to odpowiednio postrzeganie i rozumienie prostych i rozbudowanych zdań. Dopiero gdy dziecko potrafi przeczytać pierwsze wyrazy i zdania, jest uczone alfabetu.
Jak pewnie zauważyłeś/aś, w szkole uczy się zupełnie odwrotnie. Zaczyna się naukę od alfabetu i głoskowania, a dziecko kończy rozwój swojej funkcji korowej czytania, gdy osiąga zaledwie pierwszy etap jej rozwoju, czyli widzi i rozumie pojedyncze wyrazy. Dlaczego tak się dzieje?
To bardzo proste – jeżeli uczymy dziecko literowania i rozpoznawania pojedynczych wyrazów, mózg dziecka odpowiada ukształtowaniem się prostego ośrodka czytania, dla którego osiągnięcie zaledwie pierwszego etapu rozwoju funkcji czytania jest kresem jego możliwości.
Jeżeli uczymy dziecko rozpoznawania na jeden rzut oka grup dwóch, trzech wyrazów, mózg odpowiada ukształtowaniem bardziej złożonej funkcji, bo wiemy już, że to funkcja determinuje strukturę a nie odwrotnie.
Dlatego dzieci, które widzą i rozumieją na jeden rzut oka kilka wyrazów, w krótszym czasie uczą się czytać i wkładają w to dużo mniej wysiłku, w konsekwencji czytają szybciej, lepiej rozumieją czytany tekst, są w stanie w krótszym czasie opanować większą wiedzę i są bystrzejsze w szkole.
Siłacz podnoszący ciężary ma duże mięśnie dlatego, że podnosi ciężary. Dziecko przywiązane do łóżka nie będzie chodzić, mimo, że ma pięć lat, a roczne niemowlę będzie miało wzrok noworodka, jeżeli będziemy wychowywać je w ciemnym pomieszczeniu, gdzie nie będzie możliwości stymulacji jego kanałów wzrokowych. FUNKCJA DETERMINUJE STRUKTURĘ.
Rozwój neurologiczny to dynamiczny proces, ściśle zależny od stymulacji zewnętrznej. Nic nie pomoże dziecku, że będzie miało „pakiet genów” po super inteligentnych rodzicach. Jeżeli będzie wychowywane w ubogim środowisku, jego mózg będzie równie ubogi w połączenia między neuronami a zatem ubogi w możliwości i umiejętności.
Bo słowo/wyraz jest dla naszych mózgów podstawową jednostką. Kiedy słuchamy tego, co jest do nas mówione, słyszymy całe słowo a nie pojedyncze głoski.
Tak samo, kiedy czytamy, dostrzegamy cały wyraz a nie jego wewnętrzne elementy. Litery tworzą niepowtarzalny kształt, które nasze mózgi potrafią zdekodować. Co więcej, litery mogą być w nieładzie, a i tak zrozumiemy to, co czytamy.
Dowód? Oto on – przeczytaj poniższy tekst:
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uniweretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa. Nwajżanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosaloe mgoa byc w niaedzile i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztac polbemórw ze zozumierniem tksetu.
Dlatego, że nasz mózg ma takie zdolności, dziecko może czytać pierwsze, proste teksty, nie znając alfabetu!
Co więcej, możemy tak wytrenować oko i mózg, że oko zacznie widzieć a mózg rozumieć więcej niż tylko jeden wyraz na raz, bo…
Kiedy ktoś do nas mówi, ucho słyszy, ale rozumie mowę mózg. Dźwięk rozkładany jest na impulsy elektryczne, które docierają do naszego „głuchego” mózgu, który dekoduje je i rozumie jaką treść niesie ze sobą słyszana wypowiedź.
To samo dzieje się podczas czytania. Oko widzi, ale nie rozumie tego co widzi – rozumie mózg. Oko dostrzega wyrazy, obraz zamieniany jest na impulsy nerwowe, które docierają do naszego „ślepego” mózgu, które mózg dekoduje i rozumie co one znaczą.
Jako, że mózg jest niesamowicie plastyczny, tzn. może tworzyć nowe połączenia między neuronami, które udoskonalą jego funkcje, biegle czytać mogą nie tylko dzieci, które były prawidłowo uczone czytania w dzieciństwie, ale też każda osoba w dowolnym wieku, jeżeli da szansę swojemu mózgowi na rozwój jego możliwości.
Kiedy Twoje dziecko nauczy się biegle czytać, nie tylko będzie uczyć się szybciej i łatwiej zapamiętywać, ale również rozwinie swoją inteligencję!
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej, zobaczyć i wykonać trening, który robimy z dziećmi na zajęciach (po którym twoje tempo czytania wzrośnie od 20 nawet do 100%), zobacz nasz kurs dla rodziców „Co zrobić, żeby Twoje dziecko czytało więcej, chętniej i sprawniej”.
Zapisz dziecko na bezpłatną lekcję pokazową w Akademii Nauki w swoim mieście i wypróbujcie nasze metody.
Zapisz dziecko na bezpłatną lekcję pokazową w Akademii Nauki
w swoim mieście i wypróbujcie nasze metody.
Wybierz miasto z listy poniżej.
Zostaniesz automatycznie przekierowana(y) na stronę z niezobowiązującymi zapisami.
Zostaniesz automatycznie przekierowana(y)
na stronę z niezobowiązującymi zapisami.