Trudne dziecko nie istnieje-STARA WERSJA

Czy Twoje dziecko:

Czy wiesz, że przyczyną większości tych problemów jest przeciążenie stresem i trudności z odzyskaniem energii potrzebnej, by sobie z nim radzić?

Nie jeden, a trzy mózgi

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku Paul MacLean, neurobiolog z Yale, stworzył ciekawy model mózgu. Według jego teorii nosimy w swojej głowie nie jeden, a trzy oddzielne mózgi!

Mózg, który bez przerwy działa w naszej czaszce, to efekt milionów lat ewolucji. Najstarsze jego części są bardzo podobne do tego, co w głowie ma na przykład wygrzewająca się na słońcu jaszczurka. Młodsze części mózgu są podobne do mózgów mysz czy kotów, a najświeższe struktury – czyli kora nowa, łączy nas z najbliższymi kuzynami – małpami naczelnymi.

Każdy z nich rozwinął się w innym okresie naszej ewolucji. Części naszego mózgu ułożone są warstwowo jeden na drugim. Właśnie dlatego, nasz mózg opisuje się określeniem mózg trójjeden lub trójjedyny. 

O jakich warstwach mowa?

  1. Górna i zarazem przednia warstwa to kora nowa. Wspiera ona wyższe funkcje, takie jak język, matematyka, myślenie, tzw. czytanie w myślach, uprawianie sztuki czy samokontrola.
  2. Pod nią leży znacznie starszy, paleolityczny mózg ssaczy, który zawiera układ limbiczny i jest miejscem związanym z silnymi emocjami i popędami. Mózg ssaczy związany jest także z uczeniem się, pamięcią oraz poczuciem własnej wartości.
  3. Najgłębiej znajduje się najstarszy i najbardziej prymitywny, tak zwany mózg gadzi, który ściśle współpracuje z układem limbicznym w zakresie regulacji wszystkich naszych funkcji podtrzymujących życie.

W wyniku nadmiernego stresu układ limbiczny może stać się nadwrażliwy i reagować na najdrobniejsze oznaki zagrożenia. Kiedy układ ten uznaje jakiś bodziec za zagrażający, uruchamia alarm i przełącza organizm w tryb walki lub ucieczki. Jeśli to nie działa, mózg ucieka się do trybu zamrożenia – na podobieństwo zachowań niektórych zwierząt udających martwe w obliczu zagrożenia.

Dzieje się to tak szybko, że kora przedczołowa nie ma szansy zdecydować, czy zagrożenie jest realne.

Wyobraź sobie, że idąc nocą leśną dróżką, widzisz węża. Jeszcze zanim zdążysz pomyśleć, ciało uskakuje, a Ty oblewasz się zimnym potem. Kiedy jesteś bezpieczny, dochodzi do Ciebie, że na drodze leży nie wąż, a kawałek liny. Z pewnością również choć raz w życiu zdarzyło Ci się gwałtownie strząsać z siebie coś, co przypominało pająka. 

Jak działa mózg gadzi?

Mózg gadzi sprawia, że w wyniku stresu tętno i oddech przyspieszają, następuje wzrost ciśnienia krwi w celu dostarczenia glukozy i tlenu do głównych mięśni (płuca, gardło i nos są szeroko otwarte). Zwiększa się czujność i reaktywność: rozszerzają się źrenice, podnoszą się włoski na skórze (co pozwalało naszym przodkom sprawiać wrażenie większych i groźniejszych), otwierają się gruczoły potowe, będące częścią mechanizmu chłodzenia i uwalniane są endorfiny, aby zwiększyć tolerancję na ból.

Podczas stresowych sytuacji zwężają się niektóre naczynia krwionośne (np. te pod skórą, żeby w razie zranienia podczas walki nie doszło zbyt łatwo do krwotoku), a rozszerzają się inne (np. te dostarczające krew do mięśni kończyn, żeby można było szybko uciekać).

W stanie podwyższonego poziomu stresu wszystkie wymienione wyżej mechanizmy obronne zużywają olbrzymie ilości energii. Dlatego mózg wyłącza wszelkie inne funkcje, które nie są konieczne dla przeżycia w momencie zagrożenia. Należą do nich na przykład układ trawienny, układ odpornościowy czy naprawa i wzrost komórek. Hamowana jest również kora nowa.

W trakcie alarmowego działania mózgu gadziego i ssaczego tracimy zdolność pamiętania i uczenia się, gubimy poczucie własnej wartości oraz wszystkie wyższe funkcje, które działają dzięki korze przedczołowej: język, myślenie refleksyjne (w stresie zapominasz języka w buzi), myślenie twórcze, empatię (kiedy walczysz, nie musisz kochać całego świata) oraz oczywiście samokontrolę!

Dlaczego dziecko nie słyszy, co się do niego mówi?

Nagły silny stres powoduje kurczenie się mięśni w uchu środkowym, wyciszając częstotliwości charakterystyczne dla głosu ludzkiego i wzmacniając wrażliwość na dźwięki o niskich częstotliwościach.

Dla naszych praprzodków, którzy żyli w lesie, miało to sens, gdyż dźwięki o niskiej częstotliwości mogły oznaczać obecność drapieżnika czającego się w krzakach. Jednak we współczesnym świecie zestresowane dzieci sprawiają wrażenie rozkojarzonych i nie słyszą nauczycieli, czy rodziców. Dzieci tak naprawdę mają problem z rozumieniem tego, co się do nich mówi. Krzyki i groźby tylko zwiększają stres dziecka i potęgują jego zagubienie.

W stanie nadmiernego stresu następuje przełączenie z „mózgu uczącego się” na „mózg walczący o przetrwanie”. Dziecko może „utknąć” w stanie dużego lub zbyt małego pobudzenia na krótką chwilę, ale również na całe miesiące, a nawet lata (stres chroniczny). Doświadczając nadmiernego stresu, maluch może napotykać trudności z koncentracją i przetwarzaniem bodźców zewnętrznych i wewnętrznych. Może łatwo się „wyłączać” lub stawać się impulsywne czy agresywne.

Jak uspokoić dziecko?

Dzieci, które chronicznie „odpływają myślami”, czy też te nadaktywne, nie są słabsze, bardziej niegrzeczne, ani nie starają się za mało. One po prostu doświadczają nadmiernego stresu. To bardzo ważne – nie ma głupich dzieci, dzieci niezdolnych czy niegrzecznych! Są tylko dzieci, które mają nadmiernie reaktywne układy limbiczne i są zestresowane.

Dzieci nie można zmusić, aby się „uspokoiły”, a grożenie im karą, jeśli tego nie zrobią, zwiększa dodatkowo poziom stresu, którego i tak doświadczają. Nadmierne lub zbyt małe pobudzenie to nie jest ich wybór. Nie mogą też się uspokoić, jeśli zwyczajnie nie wiedzą jak.

Żeby odzyskać kontrolę nad zachowaniami czy uczuciami i przywrócić zdolności poznawcze dziecka, musimy wyciszyć i uspokoić jego mózg gadzi i ssaczy. Dzieci na naszych kursach i koloniach uczą się trójstopniowej procedury samoregulacji (dążenia do równowagi). Dzięki niej dziecko odzyskuje spokój i energię do działania.

Procedura ta składa się z trzech kroków:

  1. Krok pierwszy to proces, który Rick Hanson, wybitny psycholog nazywa „głaskaniem jaszczurki”, czyli uspokajanie mózgu gadziego. Dzięki temu dziecko ma szansę wyciszyć się i opanować stres.
  2. Krok drugi, czyli „karmienie lwa”, to zmniejszanie reaktywności mózgu ssaczego. Dziecko odzyskuje poczucie własnej wartości oraz zdolność do zapamiętywania i uczenia się.
  3. Krok trzeci – „budzenie olbrzyma” to aktywizacja funkcji kory nowej i zdolności językowych, matematycznych, artystycznych oraz społecznych dziecka.

Kiedy następnym razem Twoje dziecko zareaguje impulsywnie, nie odpowiadaj w ten sposób. Nie denerwuj się, nie krzycz, ale zrozum, przytul i pozwól się uspokoić.